poniedziałek, 14 listopada 2011

Codziennie tworzę mój świat.

Kawałek po kawałku. Cierpliwie naprawiam to co zepsułam i dzielnie brnę do przodu pracując nad moim światem. Poszerzam horyzonty i uczę się wciąż od nowa jak żyć. Staram się urządzić na tym świecie, co nie zawsze mi wychodzi.

Strona z mojego art journala. Pod wpływem emocji wykonany.

niedziela, 13 listopada 2011

11/11/11

Obudziłam się dzisiaj rano, wyjrzałam przez okno i zaskoczyła mnie wszechobecna biel. Nie, nie, to jeszcze nie śnieg. Za to szron wszystko ładnie przykrył dając mi jakąś namiastkę zimy. W sumie, mógłby już spaść śnieg. Aktualnie trwa najgorszy według mnie etap jesieni - jest szaro i ciemno.
Musiałam sobie wszystko rozświetlić kolorami, więc powstał scrap. Jest to lift tej pracy.


Dwa dni temu obchodziliśmy Dzień Niepodległości. Poza tym był to dzień jedynek. Tak wygląda 11/11/11 w moim obiektywie.



pozdrawiam!

poniedziałek, 31 października 2011

Jesienny albumik

Ufff! W końcu go skończyłam. Z reguły albumów nie robię. Przeraża mnie wykonanie tylu stron w tej samej tematyce i podobnym stylu. Zrobiłam ich może w swoim życiu z trzy i to we wczesnej fazie mojej scrapowej przygody, wtedy postanowiłam - nigdy więcej. A jednak zmierzyłam się z tematem jeszcze raz. A to za sprawą Scrapujących Polek, które ogłosiły Konkurs Jesienny. Zdjęcia jesienne były, nowe inspirujące papiery z ILS były, wena również się znalazła, więc zabrałam się do roboty. I pracowałam jak mróweczka przez trzy dni, to odrzucając kolejne strony z powodu braku pomysłów, to siadając z podekscytowaniem z powrotem do biurka.
Efekt widzicie poniżej. Ja jestem z niego zadowolona. :) Jego wymiary to 10x15. W całości wykonany jest z papierów I lowe scrap. Wykorzystałam elementy od Czekoczyny (dzięki!)












I to już koniec. :) Dziękuję za odwiedziny. Pozdrawiam, Enthia. :)

czwartek, 27 października 2011

Coffee time

Właściewie kawy nie piję. Od czasu do czasu zdarza mi się wypić kawę rozpuszczalną, ale tylko z cukrem i duuuużą ilością mleka. Zainspirowało mnie jednakże to zdjęcie, a Agi zapodała mi do liftowania pracę Mumki i wyszło to co wyszło. Na papierach z ILS, oczywiście (swoją drogą - są naprawdę cudowne!!!).

Za chwilę idę chyba strzelić jakiegoś mega kolorowego scrapa. Po ciężkim dniu w szkole przyda mi się jakiś kop energetyczny. :)

Na koniec mam jeszcze dla Was piosenkę Florence and the Machine - What the water gave me. Może już ją znacie, ale ja odkryłam ją całkiem niedawno i jestem zachwycona.


Pozdrawiam.

sobota, 22 października 2011

Wszystko co możesz sobie wyobrazić jest prawdziwe

Taką inspirację w postaci cytatu Picassa "Everything you can imagine is real" podrzuciła Liftonoszkom Noomiy. Długo zastanawiałam się jak podejść do tego cytatu, aż w końcu udało mi się ubrać moje myśli w kolejną stronę do mojego artjournala.

Wszystko co możesz sobie wyobrazić jest prawdziwe... Niechby więc wszystkie moje marzenia, które wizualizuje sobie w wyobraźni stały się rzeczywistością. Chociaż, jak to mówią: najpiękniejsze jest to czego się nie ma, najpiękniejsze są właśnie marzenia...

Pozdrawiam!

piątek, 21 października 2011

Na rowerze pomykać bym chciała

Och! Gdyby było cieplej, to zapewne siedziałbym już na rowerze. Na to właśnie mam ochotę. I o tym jest mój scrap. Zdjęcie, które wykorzystałam znajdziecie tu. Scrap ten jest liftem pracy Humy.

Kolorystyka scrapa jest soczysta i letnia, ale u mnie coraz bardziej szaro...



Gdzieniegdzie w naszym mini lasku rosną klony, które teraz właśnie się żółcą. Lubimy jesień - ja i Kornelia. Mimo, że są dni jak dzisiejsze - szare i zimne.

Pozdrawiam!

środa, 19 października 2011

Słodkości lubię

Oj, bardzo lubię, można by nawet powiedzieć, że za bardzo. Na nic wszystkie diety świata i próby zastąpienia batoników rodzynkami - wracam do słodyczy i tak.
Wczoraj zamiast otworzyć kolejną czekoladę, pociachałam słodkie papierki z ILS i w rezultacie powstały dwie pastelowe kartki.


Ta kartka jest z motywem plecionki, która to jest tematem w dziale kartek u Scrapujących Polek. Jest to wyzwanie #4.


Postanowiłam, że zorganizuję jakąś wymiankę. Tylko mam problem z jej tematem... Może mi pomożecie? Macie jakiś pomysł? :)

A teraz zmykam uczyć się. Może później machnę jakiegoś scrapa, bo mnie dziś wena roznosi. ;) Pozdrawiam!

wtorek, 18 października 2011

Kartka i o spotkaniu z potworem

Zapałałam ostatnio miłością do kartek. Scrapy muszą poczekać na lepsze czasy, bo na chwilę poszły w odstawkę. Zapewne nie będzie to stan długotrwały, bo tworzenie LO'sów to chyba moja ulubiona dziedzina scrapbookingu.
Ta kartka powstała na papierze z Crafthouse, kwiatki są z Craftstore, a ćwieki z Craftmanii. Jak pięknie się nazywają te sklepy, prawie tak samo. ;) Zwykłemu śmiertelnikowi może się pomylić.


Wczoraj przeżyłam małą przygodę. Dałam się wyciągnąć przyjaciołom na spacer. Pomimo późnej pory wybraliśmy się na przechadzkę po nieoświetlonej drodze gdzieś w polach. Księżyc ładnie świecił, więc w gruncie rzeczy nie było tak strasznie, a rozmawiając w ogóle zapomniałam co to strach. Jednak wiadomo, że nic nie może trwać wiecznie i w końcu na mojej drodze, jakiś metr od mojej nogi zabłysły w ciemności dwa ślepia. Zaraz też obudziła się moja "droga przyjaciółka" panika i to właśnie dzięki niej dowiedziałam się jak szybko jestem w stanie uciekać. Ale nie dajcie się zwieść, mój strach był bezpodstawny. Kiedy już byłam w bezpiecznej odległości od tego krwiożerczego potwora (pewnie z jakiś kilometr) dowiedziałam się, że był to mały kotek. No tak... wydawało mi się, że słyszałam miauknięcie, ale dzięki panice dźwięk ten zamienił się w moich uszach w przeraźliwy ryk. No cóż, nie wiem jak mam z nią walczyć, ale chętnie pozbyłabym się tej ogłupiającej paniki, ona tylko przeszkadza...

Pozdrawiam.:)

poniedziałek, 17 października 2011

Dotyk jak tatuaż

Tatuaż - taki temat zapodała Liftonoszkom Agi (temat ten pojawi się lada chwila na naszym blogu). Dla mnie wcale nie był on prosty. Do tatuaży mam raczej chłodny stosunek. Nie zamierzam żadnego sobie zrobić, bo wątpię by wyglądał on dobrze, gdy ja będę starsza. Tatuaże generalnie nie podobają mi się, chyba że mały delikatny motyw na nadgarstku.
Do tematu podeszłam więc z innej strony. A może dotyk ukochanej osoby może być swoistym tatuażem? Każde muśnięcie dłoni może pozostawić niewidzialny ślad w naszej pamięci.

Pozdrawiam!

PS: Nie wiecie może o jakiejś wymiance? Mam straszną ochotę na jakąś wymianę blogową, ale jak na razie na żadną nie trafiłam.

piątek, 14 października 2011

Porządki w ogrodzie i w szufladzie

Nie lubię bałaganu, ale czasem trudno zmusić mi się do utrzymania porządku. Ostatnio jednak stwierdziłam, że czas na porządek w mojej szufladzie scrapowej, gdyż nic tam nie mogłam już znaleźć. Odłożyłam parę przydatnych ścinków i w końcu znalazłam dla nich przeznaczenie.
Marzył mi się nowy art journal. W starym jeszcze jest miejsce, ale już dawno mi się znudził. Potrzebowałam czegoś nowego, inspirującego i w końcu natrafiłam na pintereście na ten art journal. To było to! Zainspirowało mnie hasło tamtego art journala: "think, write, create" i umieściłam go na swoim. Tym sposobem znów mam małe miejsce do wyżywania się. :)

Zmykam robić porządek w ogrodzie. Zanim przyjdą śniegi muszę skosić trawę. Nie jest to takie przykre zajęcie, ale niestety trawy jest tak duuuużo... I gdyby nie było aż tak zimno. Ale muszę dać radę.

Pozdrawiam!

środa, 12 października 2011

kim jestem?

Miałam dziś ciekawe zajęcia na temat tego jaki typ charakteru reprezentuje. Na samym początku zajęć zadałam sobie dramatyczne pytanie: "kim jestem?". No i wyszło szydło z worka. Po paru cechach, które zaznaczyłam jako definiujące mój charakter, zdemaskowano mnie zupełnie. Postawiono diagnozę - jestem sangwinikiem. Cóż to takiego? Otóż podobno jestem osobą żywiołową, pogodną, gadatliwą, roztargnioną i beztroską. To chyba prawda, może testy psychologiczne to nie do końca jedna wielka ściema?
Moja żywiołowość zapewne sprawiła, że musiałam sobie znaleźć jakieś kolorowe hobby - no i mam scrapbooking.

Zajrzyjcie koniecznie na bloga I lowe scrap, gdzie czeka na Was kolejne wyzwanie z październikowym papierem miesiąca. :)


Pozdrawiam.:)

poniedziałek, 10 października 2011

Każdy lubi jesień

Zawsze znajdzie się coś za co można lubić tę porę roku. Ja kocham ją za wiele rzeczy: kolory, ciepłe swetry i wszechobecne liście. Jesień jest niesamowicie inspirująca. Moja jesienna tablica na Pinterest.com pełna już jest złotych i pomarańczowych barw.
Ostatnio zauroczyły mnie halloweenowe dynie. Choć z reguły nie obchodzę Halloween, mam ochotę ustroić mój dom w te same ozdoby - choć może nie tak straszne.

Poniżej łyk inspiracji z mojego ogrodu. Dziś już nie wygląda tak malowniczo, ale mam nadzieję, że złota jesień jeszcze do nas wróci.





Ostatnio powstały dwa scrapy. Pierwszy inspirowany pracą, a drugi .



Pozdrawiam!

sobota, 1 października 2011

Październik rozpoczynam

Jak dawno mnie tu nie było! Cały wrzesień jakby z życia wyjęty. Niestety, czasu było mało i na dodatek przypałętały mi się problemy techniczne - internet i aparat działały mi w kratkę. Coś tam jednak powstawało, chociaż wrzesień nie rozpieszczał mnie pod względem weny.

Sezon ślubny już właściwie dobiega końca i to już ostatnie pewnie kartki ślubne tego roku. Poniżej jeszcze świeżutka, dziś oddana w ręce klientki. Na papierach UHK (bardzo wdzięcznych do kartek), dodatki z Craftmanii.

Kopertówka to ostatnio moja ulubiona forma kartki. Jest efektowna, wygodna i prosta do wykonania. Ta powstała na papierach z ILS, dodatki z Scrap.com.pl.


Październik rozpoczyna się dobrze. Rozpiera mnie energia i chęć tworzenia. A już za 3 dni rocznica mojej przygody scrapbookingowej. Siedzę w tym już dwa lata! :D W takim bądź razie spodziewajcie się candy na dniach. :)


PS: Wielkie candy w sklepie Lemonade!

piątek, 2 września 2011

Ostatnie letnie scrapy

Znowu zaniedbałam mojego bloga! Już kilka razy siadałam przed komputerem z myślą, że czas zdjąć pajęczynę z klawiatury, ale zawsze coś mnie od tego odciągało. A tym czasem scrapowałam trochę. I oto co powstało: nie ze wszystkich jestem zadowolona, ale jest co jest.


Lift Olennki (u góry)
Lift Nulki (na dole)

Papier miesiąca sierpień w ILS (u góry)
Lift Karoli (na dole)

Razem z początkiem września rozpoczęła się szkoła, a mianowicie mój powrót do codzienności. Mam nadzieję, że mój czas na scrapowanie nie zmieni się gwałtownie i nadal będę mogła zasypywać Was scrapami.


Buziaki :*

środa, 3 sierpnia 2011

Wieczorową porą

piszę dziś do Was. Odpoczywam po męczącym dniu wypełnionym po brzegi bieganiem za dziećmi i pełnym skupieniu: żeby nic im się nie stało. Ale w gruncie rzeczy, choć to ciężkie zadanie - lubię pilnować dzieci. Dzieci w ogóle są takie słodkie - słodko pachną i tak wesoło patrzą na świat. A w momentach gdy moja mała bratanica przytula się do mnie i mówi, że mnie kocha, to budzi się we mnie instynkt macierzyński. ;P


Na scrapie moja latająca siostra. Wdzięczna z niej modelka, muszę przyznać. ;) Scrapa tego zrobiłam do mapki #4 w ramach desing teamu ILS.

U mnie na wsi żniwa. Teraz, wieczorem jest cudownie. Uwierzcie mi, że nie wiele rzeczy i chwil jest piękniejszych od stania na tarasie, wdychania sierpniowego powietrza przesyconego zapachem zboża i słuchania szumu kombajnów koszących wkoło. Wtedy czuję lato najbardziej - całym sercem


Pozdrawiam, Iza.

niedziela, 31 lipca 2011

Żegnam lipiec

Żegnam bez żalu. Nie wiem czy jest co wspominać z tego miesiąca. Może to na co wszyscy tak narzekali - pogodę? Nigdzie nie byłam, nic nie robiłam i mój lipcowy bilans wypada nudnawo. Więc czego tu żałować? Nadchodzi sierpień z obietnicą ładnej pogody i moich wyczekiwanych wakacji w Tatrach.

Tymczasem dwie kartki Wam serwuję.


Dobrego sierpnia Wam życzę. Buziaki Enthia.

sobota, 30 lipca 2011

U mnie ślubnie

Sezon ślubny kwitnie, mam zamówienia, a tu drukarka zepsuta... I czekam na zbawienie ze strony mojego brata, który może w końcu się zlituje i ją naprawi. A następnym razem wydrukuję sobie napisy na zapas, albo kupię stempelek. ;)

Śniły mi się dziś święta Bożego Narodzenia. Nie wiem czy to za sprawą pogody za oknem, czy może kartek świątecznych przewijających się tu i ówdzie na blogach. Swoją drogą to świąteczne kartkowanie w lipcu jest dość dziwne. Rozumiem, że można się nie wyrobić w ciągu miesiąca, ale żeby zaczynać już w lipcu? ;) W każdym razie moje senne święta były śmieszne, bo osadzone w pogodzie iście letniej; bez choinki, bez pierogów - za to mieliśmy samochód przebrany za sanie Mikołaja. Ot, zwyczajny sen. ;)


Chciałam się Wam jeszcze pochwalić, że znalazłam się w DT I lowe scrap. Jest mi niezmiernie milo z tego powodu. A już dziś możecie zobaczyć jodełkowe prace DT. :)

Pozdrawiam, Iza.

czwartek, 28 lipca 2011

Scrapuję tak szybko

że nie nadążam wstawiać notek na blogu. Wena po prostu przychodzi i trzeba dać jej jakieś ujście.
Scrapy lepsze lub gorsze, ale moje i to cieszy mnie najbardziej.





Zobaczcie jakie dziś miałam cudowne śniadanko. Dla takiego żarłoka jak ja te dwa pyszne gofry to zdecydowanie za mało i poza kadrem zjadłam jeszcze chyba z sześć. Uwielbiam słodkości, najbardziej jeść, choć zdarza mi się i oczywiście piec. Najczęściej jednak podjadam to, co przygotuje moja mama, siostra, bratowa, przyjaciółka (przy obowiązkowych plotach). Mam to szczęście, że mój metabolizm mnie nie zawodzi i mogę jeść do woli. Oby to się nigdy nie skończyło, bo zrezygnować z jedzenia słodyczy nie potrafię.


Pozdrawiam wszystkie Łasuchy. W taką pogodę najlepiej podjeść coś słodkiego. :)

PS: Zajrzyjcie do Nebri. ;)