sobota, 1 grudnia 2012

O podążaniu za modą

W całym kraju sezon na grypy i... pamiętniki grudniowe. Wiadomo, że jak wszyscy wkoło mnie chorują, to ja nie mogę być gorsza i choruję też! No i siedzę już tydzień (!) w domu, a razem ze mną zachorował komputer, więc był to tydzień wypełniony spaniem, czytaniem, ogólną nudą i jeszcze raz spaniem.
Gdy tylko lepiej się poczułam, stwierdziłam, że jak już być trendy, to w każdym calu i zrobiłam December Daily. Muszę przyznać, że ich ogromna popularność w tym roku mnie zaskoczyła.
Ja w zeszłym roku owszem zrobiłam sobie grudniownik, ale nie uzupełniałam go - jakoś nie czułam w tamtym roku magii świąt. Ale w tym roku musi być inaczej! W końcu to ostatni grudzień, który w całości spędzam w rodzinnym domu i sądzę, że jest to godne zapamiętania.
Przerobiłam więc zeszłoroczny grudniownik, a właściwie zostawiłam tylko bazę i wstążkę do zawiązywania. :) Zgłaszam go na wyzwanie w Pomorskie Craftuje. Pierwsza strona właśnie wysycha i może jutro zapozuje mi do zdjęcia.



 

Pozdrawiam!

wtorek, 20 listopada 2012

Poszukiwania zakończone

Przyznaję się, że jeśli chodzi o babie lato z poprzedniego postu, to już nie mam czego szukać. Minęło sporo czasu od ostatniego posta, ale tak to już u mnie jest - nie robię czegoś, co ma być przyjemnością na siłę, działam wtedy kiedy czuję, że tego potrzebuję.
Jednak Wasze komentarze i maile z powtarzającym się hasłem, że mogłabym przestać szukać tego nieszczęsnego babiego lata i wrócić tu, skutecznie podsyciły mój zapał twórczy.
Tak oto pyknęłam poniższego scrapa, a zaraz po nim albumik, który też się tu pojawi... niebawem. :)
Jak na razie wbrew jesienno-zimowej aurze, wyczerpuję zapas letnich zdjęć. 


Mogę u siebie zauważyć też pewną zależność - im więcej się uczę, tym mniejszy mam zapał do tworzenia. Ostatnio mam niestety mały motywacyjny kryzys jeśli chodzi o naukę do matury To chyba ta jesienna szaruga tak mnie nastraja, że zamiast ślęczeć nad książkami, taplam się w farbach i gesso.
Mam nadzieję, że zajrzycie do mnie jeszcze po tak długiej ciszy. :)
Pozdrawiam!

poniedziałek, 10 września 2012

Szukam babiego lata

Jak wspominałam wcześniej z okazji ślubu mojej siostry, zrobiłam księgę gości dla młodych. Tydzień przed ślubem zrobiłam im kilka zdjęć na tzw. "sesji narzeczeńskiej". Powklejałam najładniejsze z nich do księgi i powstał taki trochę album. Muszę przyznać, że goście weselni się postarali i księga jest pełna wzruszających i zabawnych wpisów.


 Nastały piękne dni - ostatnie ciepłe tego roku. Babie lato co roku zachwyca mnie subtelnością pajęczyn, mgłą otulającą łąki i zapachem końca lata unoszącym się w powietrzu. Lubię ten czas... Pozwala przyzwyczaić się do myśli, że za chwilę jesień, wciąż korzystając z uroków lata. Wybrałam się na poszukiwanie babiego lata z aparatem po okolicznych łąkach.              




Pozdrawiam Was już prawie jesiennie! :)

sobota, 1 września 2012

Krawiecki debiut

Moje doświadczenia z maszyną dotychczas były niewielkie. Używałam ją by zrobić jakieś przeszycia na scrapach czy kartkach. W zamierzchłej przeszłości uszyłam kulfoniaste etui na chusteczki. W gruncie rzeczy nawet nie wiedziałam jak się z tym sprzętem obchodzić, a moja mama (właścicielka maszyny) nie miała czasu  aby mnie z nim obeznać. 
Wczoraj jednak postanowiłam, że czas na solidną lekcję. Wyłożyłam mamie kawę na ławę, że "co to ze mnie za gospodyni domowa będzie, co nawet spodni nie będzie umiała podłożyć". Argument musiał wpłynąć na moją nauczycielkę, bo zaraz też usiadła do maszyny i pokazała mi podstawowe ściegi i jak to wszystko działa od środka.
Po przeszyciu kilku kawałków materiału dla wprawy i wyrobienia sobie nawyku "prostości", postanowiłam zrobić coś większego.
Pojutrze rozpoczynam ostatni rok w szkole średniej. Stwierdziłam, że wypada się jakoś przygotować. Kupiłam dwa zeszyty i uszyłam ten oto piórniczek. Notorycznie gubiłam ołówki i długopisy w czeluściach mojej torby, a teraz mają już swoje stałe miejsce.
Można więc powiedzieć, że to niejako mój debiut. Mama stwierdziła, że jest dobrze. Mi też się całkiem podoba. :D


A tu razem z moim Organizatorem wolnego czasu. To mój ukochany notes z jakiegoś banku, przerobiony po mojemu.


Nie mogę uwierzyć, że za chwilę idę do szkoły. Przede mną ciężki rok - matura i wybór studiów. Brrr... brzmi strasznie zwłaszcza, gdy nie ma się sprecyzowanych planów co do swojej przyszłości. Takie decyzje powinno się podejmować później, a nie teraz gdy sama jeszcze nie wiem czego chcę. Jedyną pewną rzeczą w tej chwili jest chyba tylko to, że za rok zamieszkam w Warszawie. Także mieszkańcy stolicy strzeżcie się! :P


A na zakończenie tego posta mam dla Was piosenkę mojego ukochanego Beiruta. Chłop wymiata w tej piosence.




Pozdrawiam!

czwartek, 30 sierpnia 2012

Szelmowskie spojrzenie

Wena zakradła się do mnie niepostrzeżenie. Tęskniłam za nią dłuuugie dni, aż w końcu zapomniałam jak potrafi być z nią przyjemnie. Rzuciłam się w wir zajęć przed ślubem mojej siostry. Zdolna byłam tylko do tego by zrobić jej księgę gości (którą niebawem tu pokażę). Pogodziłam się z tym stanem.
Aż tu nagle bum. Wstaję rano i czuję, że to jest to, że nie wytrzymam do póki czegoś nie stworzę. Przy pierwszym podejściu, jak zawsze po dłuższej przerwie, stwierdziłam, że już nie potrafię. Ale przy drugim wszystko się udało i w końcu moja wena znalazła jakieś ujście.
Pomogła mi w tym scrapmapka #12.


A na scrapie mały chłopczyk, który za pewne będzie łamał kobiece swoim głębokim spojrzeniem. Na zdjęciu tego nie widać, ale jego oczy są cudownie niebieskie. Ma szczęście, młody. :)

Pozdrawiam!

PS: u Debuko cudowne materiałowe CANDY!

środa, 29 sierpnia 2012

Modlitwa o skrzydła

Jeden z moich ulubionych wierszy Leopolda Staffa. (...)Wznosząc w dłoniach nasze serca modłe, do gwiazd co płoną jak nasze tęsknoty, módlmy się cicho, na klęczkach o skrzydła....
I tak sobie marzę niczym Ikar, że gdybym tylko miała skrzydła poleciałabym gdzie serce mi każe. 
Wróciłabym po raz kolejny w góry, na znajome szlaki. 








Ale wakacje dobiegły końca, czas letnich przygód minął. Teraz znów mogę czekać z utęsknieniem na jakąś wycieczkę.
Pozdrawiam!

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Morskie opowieści

Wróciłam z dłuuugich wakacji. Trudno jest znów przestawić się na tryb "normalny-domowy", no ale nic nie trwa wiecznie. 
Udało mi się w tym roku "zaliczyć" zarówno morze, jak i góry. O ile nad morzem miałam pogodę upalną, tak w górach panowały warunki zimowe... Ale o górach później. 

Może nie widać tego na poniższych zdjęciach, ale wakacje w Łebie były bardzo... tłoczne. W końcu to jedna z najpopularniejszych nadmorskich miejscowości. Na plaży tysiące ludzi walczyło i to dosłownie o kawałek wolnej plaży dla siebie. Po czterech dniach smażenia się na słońcu w stylu ciało przy ciele, stwierdziłam, że to chyba nie dla mnie. 
Za to pozytywnie zaskoczyła mnie plaża przy wydmach. Do południa była prawie pusta! Byłam jedyną osobą w zasięgu mojego wzroku, która się kąpała w morzu. 
Taaak... Tylko, żeby tam trafić trzeba najpierw przejść przez wydmy, a jeszcze wcześniej jakoś do nich dotrzeć. A z małymi dziećmi nie jest to takie proste. 







A o zachodzie słońca miła dla oka feeria barw.




Teraz czekają na obrobienie zdjęcia z gór. :)
Pozdrawiam!

sobota, 21 lipca 2012

Meadow

Dobry dzień! Wpadam dziś do Was z moją interpretacją mapki autorstwa Nulki <<mapka>>. Potrzebowałam jakiejś inspiracji, jakiegoś kopa i oto trafiłam na tą mapkę. 
Wyszło kolorowo i optymistycznie, bo tak właśnie wyglądała ta łączka z cudownymi polnymi kwiatami. Uwielbiam maki i chabry! 


A już jutro wybieram się na kolejną 'wyprawę'. Tym razem jadę zobaczyć morze po chyba trzech latach. Już zapomniałam jak to jest skakać przez fale, wdychać słone powietrze i wylegiwać się na gorącym piasku. Pogoda ma być dobra, więc mam nadzieję na aktywny wypoczynek.
Do napisania!

środa, 18 lipca 2012

Magiczny albumik

Nie tak dawno temu pokazywałam moje zdjęcia zrobione podczas 'złotej godziny'. Tak bardzo lubię fotki z tej sesji, że postanowiłam oprawić je w albumik. 
Wykorzystałam papiery z ILS i Scraphouse. 







Wiecie co lubię w tych wakacjach? Że tyle się dzieje. :D Nienawidzę siedzieć w miejscu i właśnie tego w te wakacje staram się unikać.
Pozdrawiam!

poniedziałek, 16 lipca 2012

Letni przypływ weny

Łoooo matko! Kiedy minęły te dwa tygodnie lipca?! Ostatnio byłam trochę zabiegana, wyjeżdżałam to tu, to tam, ale żeby mi gdzieś wcięło dwa tygodnie? Wakacje powinny się dłużyć w nieskończoność. :D

Po zlocie w Warszawie jakoś ucichłam. Spodziewać by się można, że po takiej dawce energii będę scrapować na potęgę. Pyknęłam jednego scrapa, rozgrzebałam albumik i wena uciekła. Ale dziś w końcu się ogarnęłam, posprzątałam mój scrapowy kąt - a to oznacza jedno - dziś będzie twórczy dzień. :D


Pamiętacie pierwszy punkt z mojej letniej To do list? Obiecałam sobie, że zrobię prawko w te wakacje. :D No i udało mi się! W piątek odebrałam prawko i oto na świecie przybył jeden pirat drogowy więcej. Strzeżcie się! ahahaha. :D

Pozdrawiam!

poniedziałek, 2 lipca 2012

Blejtram w kolorze

Muszę przyznać, że mój weekend był intensywny. Ledwo odebrałam świadectwo ze szkoły (i to w trybie przyspieszonym), już wsiadałam w pociąg do Warszawy. I tak oto cały weekend spędziłam na imprezowaniu w stolicy. 
Gwoździem programu mojego pierwszego wakacyjnego wyjazdu był V ogólnopolski zlot scrapbookingowy. Byłam po raz pierwszy na tego typu imprezie i stwierdzam, że było cudownie. Żałuję tylko, że spędziłam tam tak mało czasu - niestety nie mogłam znieść tropikalnej atmosfery panującej w forcie. 
Zaliczyłam jednak to o czym marzyłam od baaardzo dawna - warsztaty u Czekoczyny. Strasznie się cieszę, że mogłam wziąć w nich udział. Czeko pokazała nam jak zrobić ozdobny blejtram. To dość skomplikowane, ale w gruncie rzeczy łatwe, a przede wszystkim przyjemne. Zresztą Czeko wszystko świetnie objaśnia. :D
Poniżej zdjęcie mojego blejtramu. Został on u mojej siostry jako prezent urodzinowy. Zdjęcie pstrykałam na szybkiego przed odjazdem, więc przepraszam za jakość.


Pozwoliłam sobie podkraść zdjęcia z bloga Czeko. Na zdjęciu grupowym stoję obok niej (szpaaaan).

A tu gapię się prosto w obiektyw. :P


Zlot w Warszawie kocham także za możliwość zrobienia zakupów. Jeszcze nigdy w życiu nie miałam tyle przydaśków ile mam teraz i jestem szczęśliwa. :D To lepsze niż kupowanie ciuchów, bo nie muszę się martwić, że coś na mnie nie pasuje. :P

Buziaki!

wtorek, 26 czerwca 2012

Ćwierćwiecze worQshopa vol. 9


A oto ciąg dalszy naszej niespodziewajki dla Kasi - WorQshop. Bo dziś są jej urodziny i to nie byle jakie: 25-te!
Kasiu, życzę Ci, żeby uśmiech nigdy nie znikał z Twojej twarzy. Byś nigdy nie przestała gonić za swoimi marzeniami. Byś zwyczajnie w świecie była szczęśliwa, pomimo wszystko. :)
Buziaki!! ;*

A teraz nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić Cię do zajrzenia na blog Faba. :D


wtorek, 19 czerwca 2012

Czym się zajmuję

Dzisiejszy post dedykuję tym co tęsknią za domem, a w szczególności moim siostrom. :)

Chyba niewiele jest scraperek, które w życiu zajmują się tylko scrapbookingiem. W końcu każda z nas musi zarobić jakoś na chleb. Jedne pracują na poczcie, inne w sklepie, inne w korporacji, a co robię ja? Sprawiam, że o tej porze roku możecie zajadać pyszne truskawki. :) 
Praca jak każda inna, z tym że większość mojego czasu spędzam na świeżym powietrzu. Nie wiem czym będę się zajmowała w przyszłości, ale to co robię w tej chwili sprawia mi wiele radości. Wychowałam się wśród truskawek i muszę przyznać, że dzięki nim miałam słodkie dzieciństwo. :)









Pozdrawiam! :)