wtorek, 26 czerwca 2012

Ćwierćwiecze worQshopa vol. 9


A oto ciąg dalszy naszej niespodziewajki dla Kasi - WorQshop. Bo dziś są jej urodziny i to nie byle jakie: 25-te!
Kasiu, życzę Ci, żeby uśmiech nigdy nie znikał z Twojej twarzy. Byś nigdy nie przestała gonić za swoimi marzeniami. Byś zwyczajnie w świecie była szczęśliwa, pomimo wszystko. :)
Buziaki!! ;*

A teraz nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić Cię do zajrzenia na blog Faba. :D


wtorek, 19 czerwca 2012

Czym się zajmuję

Dzisiejszy post dedykuję tym co tęsknią za domem, a w szczególności moim siostrom. :)

Chyba niewiele jest scraperek, które w życiu zajmują się tylko scrapbookingiem. W końcu każda z nas musi zarobić jakoś na chleb. Jedne pracują na poczcie, inne w sklepie, inne w korporacji, a co robię ja? Sprawiam, że o tej porze roku możecie zajadać pyszne truskawki. :) 
Praca jak każda inna, z tym że większość mojego czasu spędzam na świeżym powietrzu. Nie wiem czym będę się zajmowała w przyszłości, ale to co robię w tej chwili sprawia mi wiele radości. Wychowałam się wśród truskawek i muszę przyznać, że dzięki nim miałam słodkie dzieciństwo. :)









Pozdrawiam! :)

niedziela, 17 czerwca 2012

Wyniki CANDY

Wybaczcie, że ogłaszam wyniki tak późno. Oczywiście, dziękuję wszystkim za udział. Cieszę się, że w końcu mogę pozbyć się zbędnych przydasi i jeszcze ktoś na tym skorzysta. 
Komentarzy było 244, miałam więc sporo do pisania i cięcia. W końcu jednak uporałam się z Waszymi nickami (niektóre były całkiem niezwykłe).


Zagięte losy znalazły się w komorze maszyny losującej.


Mieszam intensywnie...


...i oto mamy wygraną!


Proszę więc by zwyciężczyni wysłała mi swój adres na maila (na pasku z boku). ;)

Jeszcze raz dziękuję wszystkim za udział i pozdrawiam! :)

sobota, 16 czerwca 2012

Gdy chciałabym spać

Mimo wielkiego zmęczenia, z pełną świadomością, że następnego dnia muszę wstać o piątej rano, widząc że zbliża się północ, nie mogłam zasnąć. Przewracanie z boku na bok nie miało najmniejszego sensu, postanowiłam więc jakoś zmęczyć mój umysł. Sięgnęłam więc po mój art journal i wypełniłam ostatnią jego stronę. Jak widać poniżej mam ostatnio fazę na neonowe kolory - zwłaszcza neonowa zieleń. Nie mogę się wprost doczekać kiedy pojadę do Warszawy na zlot scrapbookingowy i zakupię jakieś kolorowe przydasie; np. najnowsza kolekcja ILS vivid. :) 


Ostatnio wsłuchuję się w tą piosenkę Florence and the Machine. Promuje ona najnowszą wersję bajki Królewna Śnieżka i to promuje skutecznie, bo jak tylko film pojawi się w moim mieście, zamierzam wybrać się do kina.



Przypominam, że dziś do północy zbieram zapisy na moje CANDY.
Pozdrawiam!


PS: Czy ktoś jeszcze wybiera się na zlot do Warszawy? :)
PS2: Czymam kciuki za Naszych na dzisiejszym meczu. :D

wtorek, 5 czerwca 2012

Złota godzina

Golden Hour, Magic Hour - różnie ją zwą. To moja ulubiona pora na robienie zdjęć. Przy wschodzie i zachodzie słońca, kiedy światło jest cudownie rozproszone i nadaje wszystkiemu magiczną złotą poświatę. 
Jako, że dziś zapowiadał się piękny wieczór, zaraz wyciągnęłam Kornelię na spacer przed snem. Chciałam wypróbować mój aparat podczas magicznej godziny i przy okazji sama się podszkolić. Cóż... rezultat mógł być lepszy, następnym razem wykorzystam inny sposób pomiaru światła, albo chociaż drobną korektę ekspozycji by wszystko było naświetlone jak należy. Ale w końcu człowiek uczy się metodą prób i błędów - chociaż na razie u mnie więcej tego drugiego. ;)




Pozdrawiam!

poniedziałek, 4 czerwca 2012

Góry << ALBUM >>

Odpoczywam właśnie po pracy pogryzając czereśnie. Dziś pracowałam w charakterze zrywacza rabarbaru. ;) Całkiem przyjemna praca, a przynajmniej jak sądzę lepsza od takiej "za biurkiem" - o ile ktoś fizycznej pracy się nie boi. Człowiek czuje się... niezależny przy takiej pracy. Nie gonią żadne terminy, nikt nie pogania, za to ciągle towarzyszą ci salwy śmiechu. Po jakimś czasie zmęczenie daje się we znaki, ale w miłym towarzystwie aż tak tego się nie odczuwa. 

Dziś mam dla Was albumik utrzymany w tatrzańskim klimacie. Tęsknota za górami wciąż mnie trzyma. Postanowiłam więc oscrapować zeszłoroczne zdjęcia, które czekały na swój czas w jakimś albumiku. Wyszło bałaganiarsko, nieco szalenie, ale zabawa przy tworzeniu była przednia! :)







Zmykam jeszcze coś z jeść i znów lecę do pracy. Tym razem na truskawy. ;) Uwielbiam lato! Jest tyle rzeczy do zrobienia. :)

Pozdrawiam!


sobota, 2 czerwca 2012

Wakacyjne cele

Niestety muszę przyznać, że poległam. W jedenasty dzień wyzwania fotograficznego, czas mi gdzieś uciekł i nie zrobiłam zdjęcia na temat fryzura. No trudno. Ale postanowiłam zrealizować tematy dni kolejnych, jeśli tylko będę miała czas.

Temat owoce okazał się bardzo wdzięczny. Sezon truskawkowy w pełni, więc nazbierałam kilka truskawek i wycelowałam w nie obiektyw mojego aparatu. Jednak musiałam bronić ich jak lwica, bo zaraz okazało się, że jest paru chętnych smakoszy na moje truskawki. ;) Po sesji zdjęciowej truskawy wylądowały w cieście, a  chwilę później w naszych brzuchach. ;)

Temat cień zinterpretowałam trochę inaczej niż wszyscy. Wykorzystałam cień jaki panuje na naszym strychu. Bardzo lubię robić tam zdjęcia, światło jest tam miękkie i przytłumione. 

Wczoraj na blogu WorQshop przeczytałam notatkę o jej letnich celach. Jestem fanką wszelkich list i konkretnych celów, dlatego zainspirowana listą Kasi stworzyłam własną. 
A na pierwszym miejscy mojej wakacyjnej listy jest zrobić prawko. To najważniejszy cel nadchodzącego lata. Oby mi się udało. :D


Pozdrowienia ode mnie i od małego Tośka, którego dziś niańczę. :)