poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Dziś będzie fotograficznie i trochę ponarzekam

Bo mam prawo. Po długim czasie jest piękna pogoda (17 stopni!), a ja leżę w łóżku i mam gorączkę. Można się wkurzyć, bo już nie pierwszy raz ten pech właśnie mi się przytrafia. Jak już będę zdrowa to pogoda na pewno się zepsuje. Teraz może kilka słów co do zdjęć, które widzicie poniżej. Wybrałam się w końcu na tą przejażdżkę rowerową po okolicy. Oczywiście skorzystałam z okazji i postrzelałam parę fotek, coby podwójny z owej przejażdżki zysk czerpać. No i mam. Jest ich więcej, ale jak na razie to te podobają mi się najbardziej. Nie będę już taka znowu rozrzutna i co nieco pozostawię w ciemnych czeluściach mojego komputera. To już oczywiście z innego pstrykania. Tak sobie przysiadłam na schodach i czekałam aż mnie olśni jakaś cudowna myśl, którą mogłabym ubrać w artjournalowe ubranko. Dotychczas jeszcze nie przyszła, ale mój art leży przy łóżku i czeka na chwilę artystycznego zrywu.

To by było na tyle. Kto zdrów niech się cieszy ze swego stanu i czym prędzej na dwór niech idzie korzystać z pięknej, kwietniowej pogody. Ja tylko będę sobie pluła w brodę, że mnie zawsze musi coś złapać w nieodpowiedniej porze...


Pozdrawiam!

sobota, 16 kwietnia 2011

Na rower się przerzucam

Jak widać trzymają się mnie soczyste kolory, kojarzące mi się z owocami, latem. Och... Jak miło by było jeść pyszne truskawki, czereśnie...

Jest piękna pogoda, iście wiosenna. Wczoraj wybrałam się na dłuuuuuuuuugi wieczorny spacer z moimi koleżankami i wyobraźcie sobie, że mam lekkie zakwasy. To oznacza jedno: moja forma pozostawia wiele do życznia. Nie mam problemu z moją figurą, nie muszę chudnąć, ani nic z tych rzeczy, ale lubię być w dobrej formie.

Więc napompowałam rower i jest to oficjalny koniec z wożeniem tyłka samochodem. Przerzucam się na transport ekologiczny. ;)

niedziela, 10 kwietnia 2011

Gdzie jest to miejsce, gdzie będę bezpieczna?

Na pewno nie jest to szkoła. Siedząc tam pod czujnymi i srogimi spojrzeniami nauczycieli nie można czuć się bezpiecznie. Istnieje też ryzyko odpytki lub podejścia do tablicy, a to definitywnie nie jest miłe. Może więc tłumne miasta, gdzie każdy pozostaje anonimowy, gdzie każdy pędzi co tchu i nie ma czasu by żyć. Nie. Dom. Mój azyl. Miejsce, gdzie czuję się bezpieczna. Gdzie mogę schować się przed całym złem. I rodzina, która dom ten tworzy, która jest moją opoką.

piątek, 8 kwietnia 2011

Wiatr wciska mi włosy do oczu

U mnie wieje i pada. Wiatr bez problemu przenikał przez mój cienki płaszczyk, więc starałam się jak najszybciej przejść odcinek ze szkoły na przystanek, z przystanku do domu. Niewesoło było jak mnie wichura złapała koło cmentarza i podmuch mnie do kostnicy wciskał... A później było jeszcze milej, bo gdy miała mnie minąć przyczepa z niczym innym jak z gnojem, znów zerwał się porwisty wiatr i już oczyma wyobraźni widziałam krowie kupy pędzące w moją stronę, ale w ostatniej chwili, niczym w matrixie, zdążyłam uciec. Do tego od trzech dni boli mnie głowa i zastanawiam się czy to skutek chodzenia bez czapki, czy może stresu, którego doświadczam na lekcjach matematyki. I to by było tyle moich refleksji na temat wiatru. Ewentualnie mogę dodać, że jest w domu zimno, w piecu nie chce się palić i to właśnie przez wiatr. A we Włoszech 30 stopni... A na przekór szarudze za oknem rzucam wam kolorwego scrapa z moją siostrą w roli głównej.

czwartek, 7 kwietnia 2011

Bo jak się ma dobry dzień,

to wychodzi wszystko: począwszy od scrapów, poprzez zgarnianie piątek w szkole, do samych kontaktów międzyludzkich. Nie wiem czy wystarczyło wstać prawą nogą, czy może zacząć dzień od uśmiechu. Jedyne co dziś nie wyszło to pogoda. Wiatr chciał mnie dziś zdmuchnąć z powierzchni ziemi, naszczęście grawitacja nie zawiodła. U mnie nadal twórczo. Poniżej jest mój dwudziesty trzeci scrap w tym roku, a jeszcze niżej dwa nowe wpisy do art journala.
Życzę wam równie miłego dnia. ;)

poniedziałek, 4 kwietnia 2011

Ciotka

Bo ciocie są od rozpieszczania dzieciaków. Powinny dzieciakom dawać cukierki, tulić, tarmosić i być na tyle fajne, żeby dziecko się nie nudziło. Taka jest moja teoria, choć praktyka czasem jest zupełnie inna. Jak się zleci do ciebie cała chmara, to nie wiadomo gdzie się schować, bo cię zamęczą na śmierć. :) Zwłaszcza gdy ma się potworne łaskotki, a dzieciaki lubią to wykorzystywać. ;)

oryginał


Pozdrawiam!!


niedziela, 3 kwietnia 2011

Dobrze się bawię

No tak spory kawał czasu mnie tu nie było. Wszystko przez moją ładowarkę do aparatu, która uwielbia się psuć. W czasie mojej nieobecności blogowej powstało parę rzeczy. Między innymi lifty w ramach zabawy z Liftonoszkami. Rozpoczęłyśmy już trzecią edycję zabawy. :D Ale ten czas leci, ale podobno na dobrej zabawie czas szybko upływa.

oryginał

oryginał oryginał


Ludzie, czy to nie piękne, że mamy wiosnę? Chce się żyć, tworzyć i cieszyć! Dzień jest już taki długi. Teraz tylko do lata... :D



PS: Candy w Scrapki.pl!!