poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Morskie opowieści

Wróciłam z dłuuugich wakacji. Trudno jest znów przestawić się na tryb "normalny-domowy", no ale nic nie trwa wiecznie. 
Udało mi się w tym roku "zaliczyć" zarówno morze, jak i góry. O ile nad morzem miałam pogodę upalną, tak w górach panowały warunki zimowe... Ale o górach później. 

Może nie widać tego na poniższych zdjęciach, ale wakacje w Łebie były bardzo... tłoczne. W końcu to jedna z najpopularniejszych nadmorskich miejscowości. Na plaży tysiące ludzi walczyło i to dosłownie o kawałek wolnej plaży dla siebie. Po czterech dniach smażenia się na słońcu w stylu ciało przy ciele, stwierdziłam, że to chyba nie dla mnie. 
Za to pozytywnie zaskoczyła mnie plaża przy wydmach. Do południa była prawie pusta! Byłam jedyną osobą w zasięgu mojego wzroku, która się kąpała w morzu. 
Taaak... Tylko, żeby tam trafić trzeba najpierw przejść przez wydmy, a jeszcze wcześniej jakoś do nich dotrzeć. A z małymi dziećmi nie jest to takie proste. 







A o zachodzie słońca miła dla oka feeria barw.




Teraz czekają na obrobienie zdjęcia z gór. :)
Pozdrawiam!

10 komentarzy:

  1. jaaaakie piękne zdjęcia!! zazdroszczę wypadu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne zdjęcia :) Światło ładne (znów).

    OdpowiedzUsuń
  3. cuuuuuudne zdjęcia!!:) morze ma jednak swój urok :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nooo wróćiłaś:) to teraz czekamy na ogromną porcję scrapów:) Zdjęcia przecudne!

    OdpowiedzUsuń
  5. prawie pusta plaza to cudoo , niestety nie miałam takiego szczęscia na Helu

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne zdjęcia :) Odwiedziłyśmy te same regiony w te wakacje. Tez miałam spacer po wydmach i pieszo do Łeby :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdjęcia piękne.. aż zatęskniło się za ciepłem :(

    OdpowiedzUsuń