No i poza tym oglądam sobie "Chirurgów". Miałam taki czas, że pochłaniałam odcinki jeden za drugim. Potem nastąpiła przerwa spowodowana znudzeniem i teraz znów zaczynam, mam w końcu do nadrobienia trzy serie.
W tak zwanym między czasie powstał wpis do art journala. Wydaje mi się, że chyba w końcu coś drgnęło i wiosna postanowiła zagościć w Polsce na dłużej...
No to zmykam po kolejną porcje wrażeń ze szpitala w Seattle.
Pozdrawiam.
WOW!! Świetny!!
OdpowiedzUsuńno nie wiem co ci powiedzieć, bo ja się zawsze chorobą cieszę i traktuję jako urlop :p
OdpowiedzUsuńa wpis jest supcio! :) hah! w moim guście :)
like it! z tym serduchem to świetnie wymyśliłaś :)
fajny wpisik :D nie chcę Cię zamartwiać oczywiście, ale podobno ma się pogorszyć.. :p
OdpowiedzUsuńDzięki Zuza. :D
OdpowiedzUsuńEmi, w pewnym sensie jest to urlop, ale ja nie cierpię źle się czuć, być w gorszej formie. Lubię być aktywna. ;)
Justa jesteś okrutna... Dzięki. ;)
wiesz, co...przepisałam opis, uśmiechnęłam się i ... no jakoś tak łezka mi się w oku zakręciła...bo to, że chora jeszcze jestem to wiesz, bo ja potrzebuje 10h snu, a dzisiaj miałam za mało i jestem wypruta. i wiesz jeszcze co, właśnie od 3 dni cisnę 5 sezon chirurgów :))) jeden za drugim, jest bardzo wzruszająco. wiesz, koooocham Cię mocno moja bratnia duszyczko :*
OdpowiedzUsuńOooch Dusiu :D śmigam właśnie ósmy odcinek piątej serii i stwierdzam, że Owen jest boski. :D
OdpowiedzUsuńMy śpiochy powinniśmy trzymać się razem. :D
O tak Hunt ma coś w sobie, takie słodkie oczka, chociaż rudzielców nie lubię, ja jestem w 23 :) właśnie oglądam, wczoraj taaak beczałam że aż spuchły mi powieki :D
OdpowiedzUsuńfantastyczny wpis! uwielbiam taki klimat!
OdpowiedzUsuńzdrówka życzę :)
Wpis pierwsza klasa;-))) Chirurgów też lubię, ale z braku czasu z tego nałogu się wyleczyłam;-)) i Owen też mnie kręcił;-))
OdpowiedzUsuńBuziaki;-)