wtorek, 29 maja 2012

Za co kocham wiosnę?

Za to, że dni są długie i mogę się długo cieszyć słońcem. Za to, że jest ciepło i mogę ubierać letnie sukienki. Ale przede wszystkim za kwiaty, bogactwo ich kolorów, kształtów i zapachów. Lubię, gdy zieleń za oknem przeplatana jest barwami kwiatów. To jedna z małych rzeczy, która sprawia, że mam ochotę się uśmiechnąć. :)

Poniżej zdjęcie na kolejny dzień wyzwania fotograficznego. Tym razem temat brzmi: z góry. Spojrzałam z góry przez obiektyw na Nelię otoczoną kwiatkami i aż chce mi się uśmiechać na ten widok. :)

A dla Was mam jeszcze inspiracje zdjęciowe, pełne kwiatów i wiosennej atmosfery. Pod zdjęciami znajdują się linki do oryginalnych źródeł.


Mam nadzieję, że komuś również podniósł się poziom endorfin po obejrzeniu tych pięknych zdjęć. Pozdrawiam!

poniedziałek, 28 maja 2012

Codzienność

Kilka migawek z mojego życia na  piętnastodniowe wyzwanie Uli zrobione.

Dzień 5: czerwony kolor. Pstryknięte "na szybkiego", póki jeszcze światło przyzwoite było. 

Dzień 6: mama. Jak każda córunia uważam, że moja mama jest najlepsza pod słońcem. I choć czasem denerwują mnie pewne jej cechy, z biegiem czasu odkrywam, że zachowuję się tak samo...


Dzień 7: relaks. Na rowerze. 

Dzień 8: jak dziś się czujesz? Pełna energii, aż musiałam się wyżyć w art journalu. ;)


Pozdrawiam!

czwartek, 24 maja 2012

Próbowałam znaleźć szczęście

Taki wpis ostatnio trafił do mojego art journala. PMS powoduje u mnie chyba jakąś melancholię i nostalgiczne przemyślenia. Jak dobrze, że istnieje taka forma wyrazu i mogę wyrzucić z siebie wszelkie myśli. Nie trzeba pisać żadnych pamiętników - wystarczy to i już czuje się lepiej. ;)


Ojacieżpierdziulę... Dzień trzeci i czwarty w wyzwaniu Uli okazały się dla mnie prawdziwym wyzwaniem. Tytuł zdjęcia na dzień trzeci to: w co jesteś dzisiaj ubrana? Długo myślałam nad tym w jaki sposób zrobić zdjęcie, by nie było to strzelenie sobie słit foci w lustrze.
A na sobie miałam dłuuugą do ziemi suknię. Nie polecam takiej na podróż w autobusie. ;) Podczas gdy ja wsiadałam do tego pojazdu, za mną tłoczyła się gromada łaknących wolnego miejsca ludzi. Niestety jeden z nich stanął w pewnym momencie na moją suknię, a ja stanęłam jak wryta - w tym momencie dzieciak z gimnazjum sprzątnął mi sprzed nosa wolne miejsce. Taki to był nokaut - na szczęście sukienka nie została zerwana z moich ramion... ;)


Czwarty dzień pod tytułem stopy, nie był ani trochę łatwiejszy. Jakoś niespecjalnie miałam ochotę pokazywać Wam moje stopy w całej okazałości; muszę przyznać, że nie wyglądają jak z katalogu kosmetyków. ;) Postanowiłam więc zapolować na syrunie mojego bratanka. Po wieczornej kąpieli, kiedy już zmierzał do spania ciotka przydybała go z aparatem w dłoni. Niestety nie chciał ze mną współpracować i dosłownie musiałam gonić jego stópki z aparatem. Efekt końcowy jest taki, że udało mi się uchwycić tylko jedną.



Mam nadzieję, że jutro pójdzie łatwiej... :)
Pozdrawiam!



wtorek, 22 maja 2012

Ulubione słowo

Taki jest dzisiejszy temat 15-dniowego wyzwania fotograficznego u Uli (banerek z odnośnikiem z boku). 
Jakie jest moje ulubione słowo? Musiałam się długo nad tym zastanowić. W pierwszej chwili przyszła mi na myśl miłość i wyrazy z nią powiązane jak na przykład rodzina, którą kocham. Potem pomyślałam o wolności, którą dają mi podróże i moje pasje. Czuję się wolna, bo mogę wyrażać siebie. 
W końcu stwierdziłam, że wszystkie te rzeczy składają się na jeden stan ducha - szczęście. I to jest właśnie mój ulubiony wyraz, w który mieści dla mnie wiele innych znaczeń. 


Takim małym źródłem szczęścia są dla mnie truskawki (swoją drogą bardzo przyjemny wyraz). Dziś zjadłam pierwsze w tym sezonie, jeszcze nieco kwaśne, ale zapach i smak już oszołomiły moje zmysły. 
W prawdzie jest to dla mnie początek wytężonej pracy - ktoś musi te truskawki pozbierać, a wkrótce będzie ich naprawdę duuużo, ale nie zmienia to faktu, że to moje ulubione owoce. :) 
A oto jak zajadaliśmy truskawy z dzieciakami:





Tymczasem ja zmykam kosić trawę, bo w końcu się trochę chłodniej zrobiło i można zakończyć sjestę. ;)
Pozdrawiam!

poniedziałek, 21 maja 2012

Pierwsza rzecz jaką widzę rano

Jeśli ktoś jeszcze nie wie, to informuję, że u Uli ruszyło kolejne 15-dniowe wyzwanie fotograficzne. Tym razem nie przepuściłam okazji i postanowiłam wziąć udział. 
Temat pierwszego zdjęcia to pierwsza rzecz, którą widzisz gdy wstajesz rano. Dla mnie jest to ramka z przesłaniem, którą zrobiłam już jakiś czas temu. To taki mój przypominacz o tym, co na prawdę w życiu ważne. ;) Na moim parapecie znalazł się także bukiet bzu, którego zapach wręcz uwielbiam! Tak o to prezentuje się u mnie pierwsze zdjęcie na wyzwanie. Mam nadzieję, że mój zapał nie ostygnie i dobrnę do tych piętnastu dni.


Dawno już nie pokazywałam wpisów do mojego art journala. Muszę przyznać, że to już mały grubasek, ale jakoś nie zawsze wpisy pokazuje na blogu. W końcu art journal to dosyć intymna forma scrapbookingu.
Dziś jednak pokazuję Wam mój wczorajszy wpis. Ciemnozłote medium, które widzicie na pracy to nic innego jak wosk do lakowania. :) Dawno temu dostałam w prezencie takie cacko razem z pieczęcią i postanowiłam wczoraj wykorzystać. :) Pracuje się z tym całkiem przyjemnie - wosk szybko zasycha i można pracować dalej.




A jutro wrócę z kolejnym zdjęciem na wyzwanie. :) Pozdrawiam!

sobota, 19 maja 2012

Góry - miejsce, w którym mogłabym mieszkać

Góry kocham! Czy zimą, czy też latem zapewniają całkiem sporą dawkę rozrywki. Podobno ludzie dzielą się na dwie grupy - tych, którzy jeżdżą w wakacje nad morze i tych, którzy jeżdżą w góry. Zdecydowanie należę do tych drugich. :)
Mozolne wspinanie się na górę może jest dla niektórych nudne czy trudne, ale mi to daje satysfakcję. Przede wszystkim jednak jeśli jadę gdzieś wypoczywać, to musi to być wypoczynek aktywny. Zanudziłabym się na śmierć, gdybym całe dnie miała leżeć plackiem na plaży i się opalać. Na szczęście opalać można też się w ruchu. :D 
Ostatnio w górach byłam zimą na nartach. A w zeszłym roku wędrowałam po Tatrach latem. Poniżej kilka migawek z zeszłorocznej wyprawy. :)




Ostatnio odkryłam fajne miejsce w sieci: Pomorskie Craftuje. Jako, że na pomorzu mieszkam, zaraz też zapisałam się do bazy pomorskich scraperek. Polecam tą stronę nie tylko babkom z pomorza, ale także innym crafterkom - dużo tam inspirujących wyzwań. Właśnie na jedno z nich zrobiłam scrapa poniżej. 
Wyzwanie kolorystyczne zajdziecie TU.  



Pozdrawiam!

niedziela, 13 maja 2012

CANDY u Enthii

Mój scrapowy kącik zawiera się w biurku i dwóch pojemnych szufladach. I zazwyczaj panuje tam wielki, artystyczny nieład. Swoją chwilową niechęć do tworzenia wszelakiego postanowiłam więc zwalczyć poprzez mały remanent. Wybrałam więc z moich zbiorów kilka rzeczy, które już nie są mi potrzebne, albo mam ich za dużo i chętnie je komuś oddam. :)


Zestaw ten zawiera:
- 12 papierów 30x30
- kilka papierów 15x15
- zestaw tagów
- kilka kartonowych elementów
- trzy dziurkacze
- trzy zestawy stempelków
- czterokolorowy tusz
- pomponiki, wstążki i bawełniana koronka
- garść guzików i ćwieków

Jeśli chcesz przygarnąć te słodycze wystarczy:

1. Zostawić komentarz pod tym postem do 16 czerwca.
2. Umieścić banerek z informacją o candy na swoim blogu.
3. Jeśli jesteś lub właśnie zostałeś moim obserwatorem możesz pozostawić drugi komentarz, masz wtedy dwie szanse na wygraną.
4. Czekać do 17 czerwca, kiedy to zostaną ogłoszone wyniki zabawy.

Mam nadzieję, że znajdą się chętni na cukierki. :) Pozdrawiam! 

Odkrywam scrapbooking na nowo

Dawno mnie tutaj nie było... Jednakże przerwa była dla mnie konieczna. Nie sądziłam, że kiedyś nastąpi taki moment kiedy będę miała dość scrapbookingu. Chyba po prostu wzięłam sobie za dużo na głowę i cała przyjemność z tworzenia gdzieś wyparowała. Schowałam więc papiery do szuflady, na bloga nie zaglądałam i zrobiłam sobie przerwę po to, żeby za tym zatęsknić. I w końcu nadszedł ten moment kiedy ponownie sięgnęłam po papiery.

Siadałam do tego scrapa chyba z trzy razy, aż w końcu przypomniałam sobie jak to się robi. 
"Każdy nowy dzień jest zaproszeniem do szczęścia" - Aldona Różanek


To, że tu mnie nie było, nie oznacza, że nic nie robiłam. W marcu obchodziłam moje osiemnaste urodziny (taa... witaj w dorosłości). Rozpoczęłam nawet kurs prawa jazdy i jeden egzamin mam już za sobą. Niestety nie jest to ostatni. :P
W moje urodziny spełniło się też moje marzenie. Dzięki mojej ukochanej rodzinie stałam się posiadaczką Canona eos 1100d. Powoli ogarniam to co dla mnie nowe i cieszę się, że kompaktowa małpka, która nawet nie była całkiem moja poszła w kąt. 
Wracam więc do scrapbookingu? Raczej nie będę już produkowała tak wiele scrapów jak kiedyś, ale skupię się także na innych moich pasjach. No i wypadało by pomyśleć o nauce, bo czas zaśpiewać sobie piosenkę "Już za rok matura..."

Ps: U Czekoczyny piękne candy. :)
Ps2: A u mnie za chwilę kolejny post z niespodzianką.