piątek, 11 marca 2011

Liftuję i liftuję

razem z Liftonoszkami ma się rozumieć. Wpadnijcie na naszego Flickr'a i zobaczcie co zdziałały inne babeczki. Ich prace są niesamowicie kreatywne. :) No to lecimy hurtowo:

Pierwszy lift kartki Juunki kochanej. :)

Druga praca to lift pudełeczka Karoli kochanej. :)


A album natomiast został wykonany wedle własnej inwencji twórczej.









Ktoś mi kiedyś powiedział, że liftowanie to pójście na łatwiznę i korzystanie z czyichś pomysłów. Na pewno nie jest to łatwizna. Kolorystyka, elementy, układ - coś musi się zgadzać z oryginałem. Ale nie chodzi też o całkowite zrzynanie. O to chodzi w tej zabawie, by nadać nowe życie oryginałowi. ;)
Uff, wiecie, ze to notkę pisałam z jakieś pół godziny? W tym czasie skasowała mi się chyba z dziesięć razy. Masakra... (och, chyba znów nadużywam tego słowa)
pozdrawiam. :)



10 komentarzy:

  1. ten album mi się bardzo podoba i kartka jest piękna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ojeje, normalnie (czyli od poniedziałku do środy) o 7.10 to już od 20 min w autobusie jestem..

    OdpowiedzUsuń
  3. ja uwielbiam słowo masakra! takie dosadne jest :p
    haha! :) a Twój album też bardzo lubię :) świetny jest! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Prace śliczne, a co to liftowania to zgadzam się. Za to można przy nim naprawdę dobrze poćwiczyć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj, biedna Justysia... Ja normalnie o 7:30 jestem w autobusie. ;)
    Dzięki Emi. :)
    Czeko, masz rację, gdyby nie liftowanie nie spróbowałabym niektórych reczy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Miło patrzeć jak moja Mała się rozwija :*

    OdpowiedzUsuń
  7. piękne, szczególnie album - cudo!

    OdpowiedzUsuń
  8. Och, słodzisz. :D
    Dziękuję wam :*

    OdpowiedzUsuń