Na pewno nie jest to szkoła. Siedząc tam pod czujnymi i srogimi spojrzeniami nauczycieli nie można czuć się bezpiecznie. Istnieje też ryzyko odpytki lub podejścia do tablicy, a to definitywnie nie jest miłe. Może więc tłumne miasta, gdzie każdy pozostaje anonimowy, gdzie każdy pędzi co tchu i nie ma czasu by żyć. Nie. Dom. Mój azyl. Miejsce, gdzie czuję się bezpieczna. Gdzie mogę schować się przed całym złem. I rodzina, która dom ten tworzy, która jest moją opoką.
świetny wpis! znów bardzo klimatyczny, super!
OdpowiedzUsuńto teraz rozumiem o co chodzi. mocny wpis;]
OdpowiedzUsuń"odpytka" - zawsze mnie śmieszyło to słowo. bardzo fajna notka i praca oczywiście też :*
OdpowiedzUsuńŚwietny wpis.Szkoda ,że nie każdy może tak powiedzieć o swoim domu i rodzinie...
OdpowiedzUsuń